Politycy Platformy Obywatelskiej, zarzucają politykom Prawa i Sprawiedliwości, iż ci nie doceniają efektów cywilizacyjnego wysiłku Polaków w okresie PRL-u i III Rzeczypospolitej.
Myślę, iż jest to grube nieporozumienie. Prawo i Sprawiedliwość bardzo szanuje wielką pracę Polaków dla Ojczyzny, ubolewa tylko, że codzienny trud powojennych pokoleń nie został spożytkowany optymalnie. Bo nie było w czasach PRL-u, jak i obecnie, pod rządami koalicji PO-PSL, pełnej realizacji narodowych celów – tych koniecznych i tych możliwych. Do 1990 roku Polska nie była krajem niepodległym i suwerennym; w realiach zaś III Rzeczypospolitej naszą formalną suwerenność wykorzystujemy niecałkowicie, niekonsekwentnie i fragmentarycznie, jakby zupełnie na przekór proroczej uwadze współczesnego, kanadyjskiego męża stanu Stefana Harpera, iż państwo, nie praktykujące swej suwerenności – traci ją.
Ostatnie osiem lat to esencja całej III RP: Polska w swym majestacie i znaczeniu marniała, a konformizm PO bił się o lepsze z oportunizmem PSL.
Oba okresy: PRL-u i III Rzeczypospolitej można, pod wieloma względami, porównać między sobą. Między innymi pod takim, iż wszystko zostało zrobione gorzej, niż można było zrobić, a szanse na lepiej – mimo wszystkich niekorzystnych okoliczności i kontekstów – przecież były. Ani PRL, ani III Rzeczypospolita nie wytrzymują natomiast porównania z czasami II Rzeczypospolitej. Z dwóch, co najmniej, powodów.
Po pierwsze, w II Rzeczypospolitej niepodzielnie rządził czynny, polski patriotyzm, a nie jak w PRL-u – patriotyzm internacjonalistyczny, będący zawoalowaną i propagandową formą zależności od sowieckiej Rosji, czy, jak w III Rzeczypospolitej tzw. patriotyzm otwarty, światły, proeuropejski, prywatny, a tak naprawdę, to bezobjawowy i oparty na samoograniczeniu i samorezygnacji.
Po drugie zaś, II Rzeczypospolita była jedynym od czasów odzyskania niepodległości w 1918 roku, aż po dziś dzień, okresem optymalnego wykorzystania narodowej energii i potencjału. Zrobiono wówczas wszystko to, co można było zrobić i – myślę – jeszcze sporo ponadto.
Dlatego dla polskich patriotów AD 2015 najbliższym historycznie punktem odniesienia są dzieje II Rzeczypospolitej. Także nieocenionym źródłem inspiracji – co i jak należy czynić, by narodowe moce na rzecz pomyślności Ojczyzny wyzwolić i uruchomić najpełniej – w stosunku do racjonalnie pojętych ograniczeń i uwarunkowań , czyli optymalnie. W nurcie właśnie takich natchnień i świadomie przyjętych , tożsamościowych odniesień, przykładem optymalnego wykorzystania politycznego czasu była- w swych intencjach, zamierzeniach i dokonaniach- prezydentura ŚP profesora Lecha Kaczyńskiego.
Prawo i Sprawiedliwość chce wiernie podążać tą drogą: sprawowania urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej przez Andrzeja Dudę i Prezesa Rady Ministrów – przez Beatę Szydło.
SZYMON GIŻYŃSKI