Dziennikarze wdzięcznego nurtu z upodobaniem – od lat – powołują się na pochwały i wyrazy uznania, jakich sfery panujące BerBruksu i Kremla nie szczędzą polityce zagranicznej premiera Tuska i ministra Sikorskiego, wywodząc przy tym, iż jest to najlepszy dowód, że ta polityka dobrze służy Polsce.
Cynizm chwalonych i głoszących na swoją chwałę takie kłamstwa, obnaża cytat z wiersza Iwana Kryłowa „Lew i lampart”: „Z tego, kogo wróg chwali, na pewno nie będzie pożytku”.
Cynizm zaś i bezmiar pogardy chwalących i poklepujących po ramieniu, wobec służalstwa chwalonych, świetnie oddaje anegdota o Józefie Wisarionowiczu Stalinie, który, przeczytawszy, dedykowaną mu, słodką sztukę „Batumi”, autorstwa Michaiła Bułhakowa (nieszczęśliwie się jakoś składa, że tego samego od „Mistrza i Małgorzaty”…) skonstatował: „Nie wiedziałem, że to taka swołocz”.